Sprawozdanie nr 9 - 16 grudnia 2013r.

Napisany przez dmroczek on December 16, 2013

<--Wróć do aktualności

   W zakończeniu poprzedniego komentarza ligowego obiecałem trochę więcej miejsca poświęcić na rozgrywki II ligi i zamierzam się z tej obietnicy wywiązać. Trochę mi to jednak czasu zajmie gdyż jednym okiem patrzę na kartkę, drugim zerkam na ekran telewizora; w jednej dłoni trzymam długopis, w drugiej szklaneczkę ze złocistym napojem. Dla niezorientowanych podaję, że nasze reprezentantki walczą właśnie z Rumunkami o awans do ćwierćfinału MŚ w piłce ręcznej.

Nie wyobrażam sobie jednak, żeby rozpocząć od innego tematu niż pierwsza porażka aktualnego mistrza ligi, Edbaru.

Po powrocie ze swojego piątkowego meczu włączyłem komputer, wyświetliłem naszą stronę i o mało mnie nie zatkało. Wynik 8:2 dla AZS UMCS III był jeszcze w kolorze czarnym. Zastanawiałem się zatem jak mogły wyglądać składy drużyn i wyniki poszczególnych gier.

Z niecierpliwością czekałem na zmianę koloru wyniku na żółty i jak to się w końcu stało, to moje zdumienie przemieniło się w małe rozczarowanie. Zaskoczyła mnie decyzja Edbaru o rozegraniu meczu w dwuosobowym składzie. Wyjazd Mariana Finkowskiego na Grand Prix weteranów do Węgierskiej Górki nie powinien, moim skromnym zdaniem, być równoznaczny z rezygnacją gry w pełnym składzie. Do VI kolejki Edbar radził sobie wszak bez niego. W zgłoszeniu do rozgrywek figurują ponadto tak solidni zawodnicy jak Paweł Skałecki czy Daniel Matlakowski. Myślę, że Paweł Janowski popełnił błąd taktyczny nie biorąc na mecz żadnego z nich. Może i jeden i drugi nie zdobyliby w tym meczu punktu ale z pewnością zmęczyliby każdego z przeciwników. Ostatecznie było tak, że to Paweł z Piotrkiem grali na zwiększonych obrotach a ich przeciwnicy mieli dużo więcej czasu na regenerację sił i skutecznie to wykorzystali. Punkty dla AZS UMCS III zdobyli: Michał Bigaj – 3, Łukasz Bańkowski – 2, Michał Szuryga – 2 oraz para Bańkowski/Szuryga – 1; dla Edbaru: Paweł Janowski – 1 i Piotr Kura – 1.

   Tak jak nieznane są mi powody gry Edbaru w dwuosobowym składzie tak nie znam przyczyn absencji Grzesia Borkowskiego w zremisowanym meczu Geodety z GEWE Auto Expres. Zastępujący go Bartłomiej Pastusiak, dla którego był to dopiero drugi pełny mecz w sezonie, przegrał niestety wszystkie swoje pojedynki z przeciwnikami z GEWE. Punkty dla Geodety zdobyli: Wojciech Maliborski – 3, Marek Pastusiak – 2; dla GEWE: Michał Michałek – 2, Paweł Grochola – 1, Mirosław Pietroń – 1 oraz para Grochola/M. Pietoń – 1 pkt.

W meczu mojej Jedynki z Malinexem w drużynie przeciwników wystąpił rzadki w tym sezonie uczestnik naszych rozgrywek, Adam Dębski. Jego występ był jednak zdecydowanie bardziej efektowny niż gra Bartka Pastusiaka w Geodecie. Adam zdobył 2 cenne punkty pokonując mnie i Krzysia Witeckiego po 3:2 i przy normalnej, wysokiej formie Przemka Szynala (3,5 pkt) oraz Tomka Dalmaty (2,5) walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny 7:3. Dla mojego zespołu po 1,5 punktu zdobyli: Paweł Michalec i wspomniany już Krzysztof. Ja pierwszy raz w tym sezonie zakończyłem mecz bez zdobyczy punktowej.

   No to teraz duże wyzwanie przede mną. Skoro miałem więcej napisać o II lidze, to przy takim początku będę musiał napisać ze dwa razy tyle o meczach na „drugim froncie” naszych rozgrywek. Jeżeli jeszcze kilka zdań napiszę o III lidze, to nie wiem czy znajdą się jacyś desperaci, którzy przeczytają niniejszy komentarz do końca. Z natury jestem jednak optymistą, dlatego piszę dalej.

   Na czoło wydarzeń w II lidze wysuwa się oczywiście mecz pomiędzy Zarembiakami Pod 50 a Edbarem II Roberto Music Team. Faworyzowani Zarembiacy mieli nie lada przeprawę z ambitnie grającymi Robertami i Łukaszem i wygrali minimalnie 6:4. Dwukrotnie w tym meczu Zarembiacy wychodzili na prowadzenie i dwukrotnie dali się doprowadzić przeciwnikom do remisu.

W uwerturze do meczu Darek Hasiec pokonał Roberta Grabczaka 3:1 a Roman Chawryło bez straty seta wygrał z Łukaszem Górniakiem. Końcówka pierwszego aktu należała jednak do „Muzyków”. Robert Bielecki wygrał 3:1 z Bartłomiejem Mańką a za chwilę w duecie z Łukaszem pokonał 3:2 Darka i Bartłomieja. Druga odsłona meczu to bardzo zacięte gry pomiędzy Romanem i Robertem Grabczakiem, Darkiem i Robertem Bieleckim oraz Bartłomiejem i Łukaszem. Wszystkie zakończyły się po pięciosetowych zmaganiach. Najpierw Roman wymęczył zwycięstwo nad dyrygentem Robertem, później Robert Bielecki wygrywając z Darkiem ponownie doprowadził do remisu i wreszcie Bartłomiej okazał się minimalnie lepszy od Łukasza. Trzeci akt tego widowiska, to już popisy solistów. Grający pierwsze skrzypce wśród Zarembiaków Roman Chawryło 3:1 pokonał Roberta Bieleckiego. Bartłomiej Mańka ograł zmęczonego trudami wcześniejszego meczu Roberta Grabczaka 3:0 i pewni w tym momencie zwycięstwa Zarembiacy wystawili do ostatniego meczu Piotra Alflera, który nie sprostał jednak Łukaszowi Górniakowi i przegrał 0:3. To tyle na temat tego „muzycznego” pojedynku.

W innym istotnym dla układu tabeli meczu pomiędzy GLKS Głusk a ALEX-em wygrali bracia Drwalowie, którzy ugrali maksa (3,5 pkt każdy). Wspierający ich Łukasz Puchala tym razem zakończył mecz z zerowym dorobkiem. Dla ALEX-a po jednym punkcie zdobyli: Ireneusz Posturzyński, Mariusz Derecki i Waldemar Zima.

Niespodzianke w meczu  z Fizjoteamem sprawił zespół PGE Dystrybucja I. Pod nieobecność w Fizjoteamie Artura Gładosza, z nowymi twarzami w składzie (Kacper Woźniak i Dawid Kurzyna) i słabszą niż zwykle dyspozycją Mateusza Studzińskiego zwycięstwo 6:4 odniósł równo grający zespół PGE. Dla zwycięzców po 2 punkty zdobyli: Lucjan Galiński, Tadeusz Olejnik i Mariusz Suchorowski, dla pokonanych 3 punkty zdobył Marcin Hładko oraz 1 punkt para Hładko/Studziński.

Potknięcie Fizjoteamu skrupulatnie wykorzystał zespół z Chodla, który wysoko (8:2) pokonał Samsona. Nasuwa się pytanie: co się dzieje z Samsonem z ubiegłego sezonu? W ubiegłej edycji drużyna Tomków po barażu wywalczyła awans do I ligi ale w związku z odejściem ze składu Artura Kisielewicza postanowiła zrezygnować z gry w najwyższej klasie a teraz musi walczyć o utrzymanie się na „drugim froncie”. Kto by wymyślił taki scenariusz? Mam jednak nadzieję, że Samson jeszcze się pozbiera i pokaże swoją siłę.

   W III lidze niesamowita sytuacja. Po IX kolejkach pierwszą drużynę w tabeli od szóstej dzieli zaledwie 1 punkt a dziesiąty zespół traci ich zaledwie 5! Ale będzie walka...

Liderująca Świdniczanka po remisie w poprzedniej kolejce tym razem zasmakowała goryczy porażki. Tymi, którzy im to zafundowali są zawodnicy z Ludwina.

...A w międzyczasie mamy awans do ćwierćfinału MŚ w piłce ręcznej kobiet. BRAWOOO !!!...

Do zwycięstwa wystarczyła Ludwiniakowi gra Grzegorza Sajnaja i Mieczysława Łosia. Wygrali oni wszystkie swoje gry pojedyncze i mogli sobie pozwolić na porażkę w deblu. Trzecim zawodnikiem Ludwiniaka był w tym spotkaniu Artur Szewczak, który punktu nie zdobył ale skutecznie męczył przeciwników i tym samym ułatwił swoim kolegom zadanie. Kogoś takiego zabrakło w I lidze Edbarowi. Dla Świdniczanki po 1 punkcie zdobyli: Marceli Jaszczak, Paweł Szewczyk i Andrzej Kamiński oraz para Jaszczak/Szewczyk.

Swoje mecze wygrały także inne czołowe drużyny: Zarembiacy II z Politechniką Ekogeo 8:2, PIK Łęczna ze Startem 9:1, LKS Wierzchowiska z Kameleonami 9:1 oraz Waleczni z Miwexem 6:4. Zwłaszcza ten ostatni mecz miał ciekawy, zacięty przebieg. Prowadzenie w nim przechodziło z rąk do rąk. Zaczęło się od zwycięstwa Michała Chrząstkowskiego nad Waldemarem Borkowskim 3:0. Następnie dwa punkty zdobyły panie z Miwexu. Najpierw Gosia Wójcik pokonała Piotra Dziemidoka 3:0, później Ewa Pietrzak wygrała 3:2 z Łukaszem Grabowskim. Trudy tych spotkań dały się chyba we znaki obydwu paniom, bo w grze podwójnej gładko przegrały z parą Walecznych 1:3. Swoją drużynę na drugie w tym meczu prowadzenie wyprowadził ponownie Michał, który pokonał Gosię 3:1. Później Miwex doszedł do głosu. W kolejnej grze Waldek wygrał z Łukaszem 3:0 i doprowadził do remisu a następnie Ewa Pietrzak pokonała Piotra Dziemidoka po zaciętej walce 3:2 i Miwex odzyskał prowadzenie w meczu. Końcówka należała już jednak do Walecznych (nazwa zobowiązuje). Trzy kolejne zwycięstwa: Łukasza nad Gosią 3:2, Michała nad Ewą 3:0 i Piotra nad Waldkiem 3:0 i końcowy sukces stał się faktem.

   W zbliżającym się tygodniu rozegrana zostanie ostatnia kolejka w tym roku. Później już tylko świętowanie i huczne powitanie Nowego Roku. Wszystkim drużynom życzę, żeby zakończyły ten rok dobrymi wynikami a sobie, żebym to wszystko jakoś podsumował. Mam nadzieję, że domowe obowiązki przedświąteczne pozwolą mi na to. Pozdrawiam !!!

                                                                                                          Piotr Nizioł

Zbudowany w concrete5 CMS. © 2013 Lubelska Liga Tenisa Stołowego Amatorów.    Wszystkie prawa zastrzeżone. Zaloguj się aby edytować stronę